sobota, 18 lutego 2012

Happy!

Od dwóch dni nie mogłam zalogować się na bloga, w końcu po wielu próbach udało się!
 Od razu przejrzałam nowe posty obserwowanych blogów i zauważyłam wyniki Candy na blogu Romantyczna Kobieta i tam ku mojemu ździwieniu okazało się że to właśnie ja zostałam wylosowana :D Cieszę się jak dziecko, dostanę prześlicznego konika! Nie wiedziałam, że mam takie szczęście :)
Jeszcze raz dziękuję :* 

A dziś chciałam przedstawić Wam niezwykle prosty przepis (nawet nie wiem czy można go nazwać przepisem ;)) na paluchy z ciasta francuskiego. Gotowe ciasto pocięłam w paski, na połowę każdego nałożyłam dżem jabłkowy i posypałam cynamonem. Posmarowane części przykryłam nieposmarowanymii zlepiłam krawędzie. Następnie każdego palucha delikatnie skręciłam, posmarowałam żółtkiem i posypałam odrobiną cukru. Tak przygotowane piekłam przed około 20 minut. Robiąc coś z ciasta francuskiego nigdy nie patrzę na czas tylko piekę do czasu aż się zarumieni :) Tym razem, aż za mocno :D 
Jest to bardzo szybka i prosta do zrobienia przekąska, u nas znika szybciutko :)




środa, 15 lutego 2012

Sweet cupcakes ♥

Witajcie!
Walentynki, walentynki i po walentynkach... Tyle zamieszania, tyle rozmyślania co przygotować a i tak wszystko na nic bo nie miałam czasu... Ale może za rok ;p Jedynie na szybkiego zrobiłam walentynkowe mufinki ;) myślałam że pójdzie łatwiej i szybciej... ale przy drugiej babeczce moja szpryca nie wytrzymała... i resztę musiałam dekorować nożem i łyżeczką... cała się usmarowałam lukrem :D Było to moje pierwsze takie dekorowanie i nie wyszło idealnie ale ile zabawy... ;) 


W zamian za słodkie mufinki dostałam ślicznego storczyka :) Mój wcześniejszy niestety umarł... ale jest już na jego miejscu następca :)


A dziś rano kurier przyniósł mi kolejną przesyłkę :D Tym razem to moje nowe butki, które zamówiłam wczoraj około południa a już dziś przed 11 były u mnie :) Zdjęcia pokażę następnym razem, bo dziś nie miałam kiedy zrobić zdjęć....
A jak Wasza zima? U mnie sypie od rana... i nie zapowiada się aby miało przestać... Lubię zimę ale chcę już wiosny! 
Buziaki ;*

poniedziałek, 13 lutego 2012

Zmęczenie....


Dziś z rana czekała na mnie miła niespodzianka... A mianowicie listonosz przyniósł mi przesyłkę na którą czekałam około dwóch tygodni! A mianowicie dostałam nareszcie książkę, którą wygrałam w konkursie na portalu dlalejdis :) Niestety póki co nie mam czasu na czytanie, ale jak już będę wolna od nauki to dla relaksu na pewno przeczytam i napiszę krótką recenzję :)


Z moją obroną ciągle jeszcze nic nie wiadomo, promotor nie ma czasu, aby się ze mną spotkać... więc czekam i czekam. Mam nadzieję, że do końca przyszłego tygodnia będzie już po wszystkim! Jestem już wykończona nauką i poprawkami poprawek... Chcę już mieć to za sobą!
Pozdrawiam :*

środa, 8 lutego 2012

Valentine's Day?

Obrona coraz bliżej, a ja zamiast zająć się tym co powinnam czyli nauką pytań, robię wszystko inne ;) Po części w ogóle straciłam motywację, początkowo chciałam bronić się 16 lutego, także wiedząc ile czasu zostało do dnia "sądu ostatecznego" musiałam dać z siebie wszystko aby dopracować pracę i uczyć się opracowań, ale że mój promotor twierdzi, że nie ma się co spieszyć i nie ma czasu się ze mną spotkać wszystko odwleka się w czasie co mnie dobija i przez co nie mam ochoty na nic. Tylko w kółko narzekam i nie robię nic pożytecznego. Moje starania poszły na nic, ja zmotywowana robiłam wszystko co w mojej mocy, a teraz muszę siedzieć i czekać bo Pan M. nie ma czasu nawet zajrzeć do mojej pacy... więc po co było tak się spieszyć? :( 
No ale koniec tego narzekania :) 

Zastanawiam się co mogłabym przygotować na walentynki, chcę zrobić jakąś niespodziankę, ale nie mam pomysłów. Może Wy mi pomożecie? 
Jestem pewna w 99% że mój ukochany zupełnie zapomni o tym "święcie", bo tak naprawdę jakoś szczególnie nigdy go nie obchodziliśmy, w tamtym roku nawet się nie widzieliśmy tego dnia bo byłam w tym czasie za granicą. Ale w tym roku mam ochotę przygotować coś specjalnego. Tylko co? 

Tak, ta na zdjęciu to ja ;)


sobota, 4 lutego 2012

Chińszczyzna

Miałam dziś w planach naukę, ale jakoś mam tyle na głowie, że nie było na nią czasu (upsss ;)). W końcu jest sobota, więc trzeba posprzątać, zrobić większe zakupy, upichcić coś dobrego no i troszkę poleniuchować, a i gości mieliśmy jakiś czas... także może przed snem coś tylko poczytam.
Na obiad wymyśliłam chińszczyznę, wcześniej nigdy się za to sama nie zabierałam ale wyszło ok.
Pierś z kurczaka zamarynowaną w sosie sojowym podsmażyłam na patelni dodałam warzywa (poszłam na łatwiznę i była to mrożona mieszanka chińska) i przygotowane według przepisu z opakowania grzybki mun. Jak wszystko zmiękło doprawiłam jeszcze sosem sojowym, sosem sweet chili, pieprzem, solą i dla eksperymentu dodałam jeszcze łyżkę miodu! Podałam to z makaronem ryżowym :) Wszystkim smakowało więc myślę, że będę z chińszczyzną eksperymentować częściej. Proporcje składników nie były jakoś szczególnie dobrane, wszystko "na oko".


Może posiadacie jakieś sprawdzone przepisy na chińszczyznę? Z przyjemnością bym wypróbowała jakieś fajne przepisy :)

Poza tym  poprzeglądałam dziś trochę blogów i biorę udział w kilku rozdaniach, może poszczęści mi się na dobry początek? ;)
Buziaki ;*

czwartek, 2 lutego 2012

Zimno wszędzie!

Dziś rano mój termometr wskazywał -22! Nie musiałam na szczęście jeszcze wychodzić z domu, ale niedługo to się zmieni, ponieważ muszę jechać do szkoły po wpisy :( 
Ostatnio mam mało czasu na blogowanie, chociaż tak jak już pisałam zaliczenia się skończyły, ale wzięłam się ostro za dopracowanie pracy inżynierskiej i muszę się pochwalić że jeszcze dziś uda mi się ją zakończyć :) No oprócz jednego rysunku, ale to muszę uzgodnić z promotorem... 
Zaraz muszę wygrzebać jakiś ciepły sweter i lecieć na autobus, ale póki co pokażę Wam jeszcze moje najnowsze zakupy kosmetyczne:
Używam ich od kilku dni i mogę śmiało powiedzieć, że jestem zadowolona szczególnie z 3 rzeczy, a mianowicie... Numerem jeden okazał się krem do twarzy Clean&Clear super nawilża, skóra nie przetłuszcza się i nie błyszczy jak po większości kremów, bardzo ładnie pachnie, szybko się wchłania, jest idealny pod puder (nie kulkuje się), wygodny w użyciu... itp., itd. Numer dwa to masło do ciała, cudownie pachnie, naprawdę skóra jest po nim nawilżona i to na wiele godzin, na pewno kupię go jeszcze nie raz! Numer 3 to krem do rąk, rzeczywiście regeneruje i skóra dłoni wygląda na zdrowszą, ręce po użyciu nie kleją się, jednak miałam nadzieję, że będzie bardziej nawilżający, ale i tak go polubiłam :) Co do pianki i balsamu do włosów nie mam większych za i przeciw, pianka jak pianka nie zauważyłam aby zwiększała objętość, a balsam? Sama nie wiem może po kilku użyciach zobaczę rezultaty :)

Używałyście, któregoś z tych kosmetyków? Jakie są wasze wrażenia?
Pozdrawiam i zapraszam do komentowania! :)